sobota, 28 marca 2009

Choroba











Normalnie odpadam , fizycznie i psychicznie. Miałam plany na fajną sobotę , no i niestety ...




moja mama przewróciła się w domu , była sama , nie mogła wstać , leżała całą noc na podłodze , na szczęście rano zaszedł do niej sąsiad . Była policja , straż i pogotowie , wybili szybę w oknie i tak dostali się do domu , mama jest w szpitalu . Biedna , przestraszona , na szczęście nic nie złamała . To było do przewidzenia , mama od urodzenia ma krótszą nogę i z wiekiem narastające problemy z chodzeniem . Na codzień ma opiekunkę , pomieszkuje z nią mój niewydarzony brat .




Najgorsze dla mnie jest to , że była sama , że tak bardzo się bała , że ...




No takie jest życie .








W robótkach zastój . Nie mam czasu i nie mogę się na niczym skupić .




Jak jest mi ciężko to myślami uciekam do ukochanego Kazimierza nad Wisłą. Tam od lat ja i mój W. ładujemy akumulatory .

1 komentarz:

  1. och zycie..przeplata i zlo i dobro..dobre miec swoj kazimierz...:)..pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń