



Normalnie odpadam , fizycznie i psychicznie. Miałam plany na fajną sobotę , no i niestety ...
moja mama przewróciła się w domu , była sama , nie mogła wstać , leżała całą noc na podłodze , na szczęście rano zaszedł do niej sąsiad . Była policja , straż i pogotowie , wybili szybę w oknie i tak dostali się do domu , mama jest w szpitalu . Biedna , przestraszona , na szczęście nic nie złamała . To było do przewidzenia , mama od urodzenia ma krótszą nogę i z wiekiem narastające problemy z chodzeniem . Na codzień ma opiekunkę , pomieszkuje z nią mój niewydarzony brat .
Najgorsze dla mnie jest to , że była sama , że tak bardzo się bała , że ...
No takie jest życie .
W robótkach zastój . Nie mam czasu i nie mogę się na niczym skupić .
Jak jest mi ciężko to myślami uciekam do ukochanego Kazimierza nad Wisłą. Tam od lat ja i mój W. ładujemy akumulatory .